DUSZPASTERSTWO BANKOWCÓW DIECEZJI RZESZOWSKIEJ MATEUSZ

Powrót do strony głównej/Wspomnienia/Pielgrzymka dziękczynna.../Wtorek

 

Wtorek

 

Rano pakowanie i śniadania o 8,30. O godz. 9,10 zorganizowano Mszę Świętą w jadalni hotelowej, ponieważ czekamy na autokar z Polski, a ponadto mamy do pokonania dzisiaj duże odległości. Pierwotnie były inne plany ale sytuacja się zmieniła. Jest z nami zespół muzyczny z własnymi instrumentami - to schola z Mogielnicy ,która uświetnia tą uroczystość. Modlimy się za złodziei , aby poznali swój grzech i się nawrócili.

Po nabożeństwie zabieramy po kilka osób z autokaru nr 9 do każdego z naszych i wyjeżdżamy z Ardea. Na parkingu pod Rzymem czeka na nas zastępczy autokar z Polski, bo na autostradzie okalającej Rzym są korki. Poszukiwanie skradzionego autokaru przejęła włoska policja. W dniu dzisiejszym w drodze powrotnej do Polski były do wyboru trzy warianty tras zwiedzających:
1) Sanktuarium św. Rity w Spoleto i Bazylika Świętego Domu w Loreto
2) Asyż i Bazylika św. Franciszka
3) Wenecja i jej zabytki.

Ja wybrałam trasę do Wenecji. Po przegrupowaniu 3 autokary jadą do Wenecji. Pogoda dzisiaj jest bardzo zmienna. Mamy na trasie chwilami słońce, chwilami drobny deszcz, a nawet i burzę z piorunami. Jest już południe, wyruszamy , a do Wenecji ponad 500 km Pozostałe grupy, do miejsc zwiedzania mają mniejsze odległości. Nasi kierowcy zachowują się wzorowo, mimo wielkiego stresu związanego z kradzieżą są opanowani i spokojni. Serwują nam co jakiś czas kawę lub herbatę – co przy takiej pogodzie i nas podnosi na duchu. Księża opiekunowie również zasługują na słowa uznania. Dbają o dobry nasz nastrój i atmosferę w czasie podróży. Modlitwy i śpiewy są bardzo wyważone i nas jednoczą.

Mamy spore opóźnienie czasowe, więc postoje na trasie są bardzo krótkie, do niezbędnego minimum. Godzina 19-ta i my dojeżdżamy do Wenecji. Na zewnątrz pada drobny deszcz, ale po wyjściu z autokarów już przestaje. Jednak bardzo szybko robi się ciemno – co przyśpieszają dodatkowo chmury na niebie. W porcie oczekuje na nas ks. Mirek, który tu studiuje i będzie nas oprowadzał po Wenecji.

Tramwajem wodnym płyniemy na Plac św. Marka. Wszystkie budynki na trasie szlaku wodnego są pięknie oświetlone – co ma również swój urok – i mimo już prawie pory nocnej ruch jest jak w dzień. Niestety Bazylika św. Marka jest już zamknięta. Przechodzimy obok Pałacu Dożów i zatrzymujemy się na Placu św. Marka – największym w Wenecji i nazywanym salonem Europy. Przed nami Bazylika św. Marka błyszczy złotymi mozaikami na swej fasadzie. Ks. Mirek przedstawia nam krótko historię Wenecji i jej najważniejsze zabytki, na które powinniśmy zwrócić uwagę spacerując po mieście. Mamy godzinną przerwę na zakupy – sklepy otwarte - lub zjedzenie ciepłej kolacji. Rozchodzimy się więc w boczne uliczki, bo tam ceny bardziej na naszą kieszeń.

Na Placu pięknie gra orkiestra w kawiarnianym ogródku, a my gromadzimy się powoli i całą grupą idziemy na nocny 2- godzinny spacer po Wenecji. To też ma swój urok. Budynki odpowiednio podświetlone wyglądają równie wspaniale jak w dzień, z tym, że kryją zacieki od ciągłej wilgoci. Przechodzimy wąskimi uliczkami, mostami nad kanałami, nadbrzeżem . Pogoda zrobiła się super, nawet nie wieje wiatr i spacer taki to czysta przyjemność. Dochodzimy aż do

kapitanatu portu, gdzie mogą dojechać autokary. Jest już północ.

Za Wenecją zatrzymujemy się na stacji benzynowej, ale na krótko, w nocy brak miejsca – stoją same TIR-y . Na kolejnym parkingu okazuje się, że nie ma szans na spotkanie w nocy wszystkich autokarów na jednym parkingu aby przesiąść się do swoich , więc jedziemy dalej.

 

Powrót do strony głównej/Wspomnienia/Pielgrzymka dziękczynna.../Wtorek