DUSZPASTERSTWO BANKOWCÓW DIECEZJI RZESZOWSKIEJ MATEUSZ

Powrót do strony głównej/Wspomnienia/Pielgrzymka dziękczynna.../Sobota

 

  Sobota

 

Rano przestało padać. Jeszcze po śniadaniu jest drobna mżawka, ale nam to nie przeszkadza. Jedziemy na zwiedzanie Rzymu. Cała pielgrzymka podjeżdża pod bazylikę św. Pawła za Murami i od niej rozpoczynamy nasze trasy pielgrzymkowe.

Bazylika wybudowana poza najstarszymi murami obronnymi Rzymu, czyli Murami Aureliańskimi, na grobie św. Pawła. Był on obywatelem Rzymu i zgodnie z obowiązującym prawem, nie mógł być, jak inni chrześcijanie, stracony w Rzymie. Został więc ścięty poza miastem. Wg legendy, jego głowa odbiła się trzy razy od ziemi i w tych miejscach wytrysnęły źródła. Ciało świętego zostało pochowane na pobliskim cmentarzu. Wierni zbudowali tu niewielką kapliczkę już w III w. a pod koniec IV w. Papież św. Syrycjusz polecił wybudować w tym miejscu bazylikę. Była to najwspanialsza na świecie świątynia chrześcijańska. Jednak na przestrzeni wieków ulegała ona zniszczeniom. W IX w. doznała poważnych uszkodzeń w czasie najazdu Saracenów, ale ją odbudowano i była jeszcze piękniejsza. Jednak pożar, wywołany przez nieuwagę robotników remontujących dach, zniszczył ją całkowicie. Obecna bazylika została wybudowana na tym samym miejscu ( co potwierdziły badania archeologiczne), ale wyglądem już nigdy nie dorówna pierwotnej.

Bazylika imponuje rozmiarami – ma 131 m długości i 65 m szerokości. Przed wejściem do bazyliki jest portyk złożony ze 150 kolumn i majestatyczną statuą św. Pawła pośrodku. Wnętrze bazyliki podzielone 4 szeregami kolumn ( jest ich 80) a ponad nimi jest umieszczonych 265 medalionów z podobiznami wszystkich papieży od św. Piotra do Benedykta XVI (ostatni oświetlony – jako żyjący). Jest tu wiele wspaniałych mozaik, ocalałych z pierwotnej bazyliki. Najważniejszym miejscem bazyliki jest grób św. Pawła. Znajduje się on pod głównym ołtarzem ( zachowano taki sam układ jak w przypadku grobu św. Piotra), prowadzą do niego podwójne schody.

Ta bazylika należy do czterech Bazylik Większych w Rzymie. Powstały one w IV w. za namową św. Heleny - matki cesarza Konstantyna Wielkiego . Do nich się zaliczają: Bazylika św. Piotra , św. Pawła za Murami, św. Jana na Lateranie i św. Marii Maggiore nazywanej też Matki Boskiej Śnieżnej lub Większej. Początkowo spełniały one rolę jako miejsce spotkań. Stąd najważniejszym miejscem była absyda z tronem, a przed nim, półkoliście ustawione miejsca siedzące dla zwierzchników i członków zgromadzenia. 

Po zwiedzeniu bazyliki formuje się jedna najmocniejsza grupa pielgrzymów, która z ks. Januszem jedzie zwiedzać nowy Rzym. Wszystkich pozostałych podwożą autokary w pobliże bazyliki św. Jana na Lateranie. Dochodzimy grupami na plac przed bazyliką. Mamy kilka flag polskich, za którymi łatwiej się idzie, bo widać z daleka, a ruch na ulicach duży. Przed bazyliką, w dole, na początku placu, stoi duży pomnik św. Franciszka z Asyżu, na pamiątkę jego przybycia do Rzymu, aby Papież zatwierdził regułę jego zakonu.

Przed zwiedzaniem bazyliki mamy chwilową przerwę. Ponieważ bardzo blisko, bo tylko za przejściem przez ulicę, znajdują się Święte Schody, więc większość osób tam się udaje. Według tradycji, są to te same schody, po których Jezus wszedł do domu Piłata, i które przywiozła do Rzymu imperatorowa Helena. Po dwudziestu ośmiu schodach można wejść tylko na kolanach. Na szczycie schodów znajduje się prywatna kapliczka papieży Starego Patriarchatu, zwana “Sancta Sactorum”, bogato ozdobiona. Po obydwu stronach schodów można podziwiać wspaniałe rzeźby “Pocałunek Judasza” i “Piłat pokazujący Jezusa ludowi”. Ale tu obowiązują godz. zwiedzania i w tej chwili jest przerwa. Tuż przed nami stróż tego miejsca zamknął Święte Schody.
Wracamy zawiedzeni na plac przed bazylikę św. Jana. Wsłuchujemy się w historię bazyliki i informacje o jej zabytkach prezentowaną przez ks. Józefa.

Bazylika św. Jana na Lateranie jest pierwszym kościołem chrześcijańskim w Rzymie i na całym świecie. Zbudowana przez cesarza Konstantyna na

wzgórzu Celius (jedno z siedmiu wzgórz miasta) i nazwana początkowo “Bazyliką Zbawiciela” w czasach panowania papieża św. Sylwestra (314-335), była wielokrotnie burzona i odbudowywana. Aktualna bazylika pochodzi z XVII wieku. Imponujący jest front bazyliki zwieńczony rzeźbami m.in. jest statua Konstantyna. Na fasadzie bazyliki widnieje łaciński napis : “Najświętszy kościół laterański, matka i głowa kościołów całego miasta i świata”. Święta Helena namówiła swego syna Konstantyna, aby wybudował bazylikę dla Chrześcijan. Chrześcijaństwo , po trzech wiekach okrutnych prześladowań, zostało uznane za oficjalną religię imperium. Do 1308 r. Bazylika św. Jana na Lateranie była siedzibą papieży. Od 1308 r. rozpoczyna się niewola awiniońska, wtedy bazylika została spalona, a papież musiał opuścić Rzym. Dopiero papież Grzegorz XI po powrocie do Rzymu ,po 100 latach niewoli, wybrał Bazylikę św. Piotra na nowe mieszkanie dla kolejnych Namiestników Jezusa.

To jest bazylika św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty. Ich relikwie znajdują się pod ołtarzem papieskim. Jednak przyjęła się nazwa bazyliki św. Jana na Lateranie. Cesarz Konstantyn po wybudowaniu bazyliki podarował ją i tereny wokół niej papieżowi. Ponieważ kiedyś należały one do rodziny Lateranich, do nazwy kościoła zaczęto dodawać przydomek “ na Lateranie”.

W każdej bazylice, gdzie ołtarz jest przykryty baldachimem, to jest ołtarz papieski. Przy tym ołtarzu może odprawiać Mszę św. tylko sam papież lub biskup upoważniony przez papieża. Ta bazylika jest katedrą Ojca Świętego. Po wyborze papieża tu odbywa się inauguracja pontyfikatu Ojca Świętego . Tu również rozpoczął się proces beatyfikacyjny Jana Pawła II. Na tych schodach przed bazyliką, Ojciec Święty Jan Paweł II nie pozwolił uklęknąć przed sobą kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu. W każdej bazylice większej są święte drzwi otwierane w roku jubileuszowym, począwszy od 1300 r. co 100 lat.

Teraz dzielimy się na mniejsze grupy zwiedzające, aby łatwiej było się poruszać po mieście. Osoby o słabej kondycji fizycznej udają się z ks. Józefem na zwiedzanie najważniejszych zabytków starożytnego Rzymy i równocześnie najkrótszą trasę. Pozostali tworzą cztery grupy, które pod wodzą księży wyruszają na dłuższe zwiedzanie. Ja jestem w jednej z tych grup pod wodzą ks. Marka. Rozpoczynamy od zwiedzania bazyliki wewnątrz. Jest ona jedną z największych świątyń chrześcijańskich na świecie – jej główna nawa ma 130 m długości. Cztery rzędy kolumn dzielą wnętrze bazyliki na pięć naw.

Wnętrze bazyliki to prawdziwa skarbnica najwspanialszych dzieł sztuki sakralnej pochodzących z różnych epok. W niszach filarów stoją rzeźby 12 apostołów wykonane przez uczniów Berniniego. Nad ołtarzem głównym wspaniały gotycki baldachim – dzieło Berniniego. Na ścianach dużo XIII wiecznych mozaik, zachowanych z poprzednich świątyń. Posadzka to również przepiękne mozaiki, które sprawiają wrażenie rozłożonych różnobarwnych dywanów.

Wychodzimy bocznym wyjściem na dziedziniec wewnętrzny. Z prawej strony do bazyliki przylega Pałac Laterański. Potężny budynek pochodzący z XVI w. Papież Jan XXIII przeniósł tutaj Wikariat Rzymu, czyli centralną siedzibę administracji diecezji rzymskiej, której biskupem jest papież. Na dziedzińcu stoi- jeden z najwyższych- obelisk egipski (31 m wysokości, a z cokołem 48 m). Na szczycie umieszczony jest krzyż. Przywieziony przez Rzymian po

zdobyciu Egiptu.

Jest piękna pogoda, świeci słońce i jest bardzo ciepło, a my idziemy uliczkami do Matki Boskiej Większej. Bazylika jest pierwszym i największym spośród 80 rzymskich kościołów poświęconych Matce Bożej, dlatego nosi miano większej. Bazylika Matki Bożej Większej to pierwszy kościół maryjny chrześcijaństwa. Kult Maryi zaczął się szerzyć dopiero po soborze Efeskim w 431 r., który uznał ją za Matkę Jezusa. Drugą znaną nazwą tej bazyliki jest Matki Bożej Śnieżnej. Pochodzi to od legendy, że papieżowi Liberiuszowi w 352 r. i patrycjuszowi rzymskiemu o imieniu Jan, w tym samym czasie przyśniło się, że na wzgórzu Eskwilin, pewnej sierpniowej nocy spadł śnieg. Ponieważ śnieg w sierpniu, to w Rzymie wydarzenie niezwykłe, pobiegli obaj na wzgórze i ujrzeli na jego szczycie grubą warstwę śniegu. Śnieg wyznaczał obwód świątyni. 
To wydarzenie uwiecznione jest w postaci mozaiki na loggii portyku bazyliki. Na pamiątkę cudu, jakim był śnieg w środku lata, na szczycie wzgórza Eskwilinu, 5 sierpnia każdego roku odprawiana jest uroczysta Msza św., w czasie której, z sufitu bazyliki na zgromadzonych wiernych sypią się białe płatki kwiatów.

Kościół został faktycznie wybudowany na tym miejscu przez tego papieża , ale prawdopodobnie nie był poświęcony Matce Bożej. Jej szczególny kult rozwinął się po ogłoszenie dogmatu, że jest Bożą Rodzicielką w 431 r. Wtedy papież Sykstus III polecił, aby na Eskwilinie zbudować nową bazylikę poświęconą Matce Bożej i aby była ona najwspanialsza ze wszystkich świątyń. Na placu przed Bazyliką Matki Bożej Większej stoi wysoka kolumna zwieńczona figurą Matki Bożej z Dzieciątkiem. Wnętrze bazyliki ma 86 m długości i skrywa prawdziwe skarby sztuki z różnych epok. Ołtarz główny osłonięty baldachimem wspartym na 4 profilowanych kolumnach. Przechowywane są w nim relikwie św. Mateusza Apostoła. Najważniejszą jednak relikwią bazyliki są deski ze żłóbka, w którym Matka Boża położyła maleńkiego Jezusa. Chroni je relikwiarz wykonany ze srebra i kryształu górskiego, który złożono w krypcie pod ołtarzem . Na ścianach są przepiękne mozaiki jeszcze z V w. Renesansowy strop pokryty jest złotem przywiezionym z Ameryki przez Kolumba pierwszym statkiem.

Poniżej sufitu, wokół bazyliki, umieszczone są sceny różańcowe. Posadzka to prawdziwe arcydzieło. Dwie boczne kaplice, to jak niewielkie kościoły. Jedna to Paulińska, w której są grobowce dwóch papieży Pawła V i Klemensa VIII. W ołtarzu jest IX -wieczny obraz Matki Bożej -”Zbawienie ludu rzymskiego”. Druga kaplica to Sykstyńska, gdzie są również grobowce papieży: Sykstusa V i Piusa V – wielkich reformatorów Kościoła. Na przestrzeni wieków, a głównie w okresie baroku zewnętrzny wygląd bazyliki ulegał zmianom. Dobudowano po obu stronach świątyni wystawne pałace oraz arkadowy portyk zwieńczony figurami świętych i papieży. Jednak wnętrze pozostało prawie w nienaruszonym i jakże przepięknym kształcie od początku swego istnienia.

Po zwiedzeniu bazyliki idziemy do Koloseum . Zatrzymujemy się na terenie dawnych ogrodów Nerona . Dziś to też tereny zielone. Tu był letni dom Nerona. W miejscu Koloseum było jezioro. Nad tym jeziorem Neron postawił sobie pomnik, a że był bardzo wielki – nazwano go Kolosem. W 72 r. Wespazjan rozpoczął, w miejscu tego jeziora, budowę amfiteatru . Ukończył go jego syn Tytus w 80 r. Amfiteatr nosił imię Flawiusza, ecz zwany jest ogólnie Koloseum, ponieważ znajdował się w pobliżu Kolosa Nerona . Stało się ono symbolem miasta.

Budowa trwała 8 lat, i jego wnętrze mieściło 70 tys. ludzi. Po oddaniu do użytku, przez 100 dni odbywały się w nim igrzyska m.in. polowania na dzikie bestie. Po skończonym polowaniu na zwierzęta, arenę często wypełniano

wodą i staczano bitwy morskie. Na początku V wieku igrzyska zakończyły się na zawsze, po męczeńskiej śmierci na arenie, poprzez ukamienowanie pewnego mnicha ze wschodu, który zaklinał lud aby zaniechał tych okrutnych uciech. W tamtych czasach technika budowy stała bardzo wysoko – taki kolos miał 80 wejść i wyjść , co umożliwiało jego opuszczenie w ciągu 6 min. przez 70 tys. osób. 

Po napaści na Rzym Normanów, pozostały tylko szkielety budynków, a Koloseum również bardzo podupadło. Zaczęto go nawet stopniowo rozbierać i przez wiele lat był kopalnią materiału do budowy prawie całego miasta. Papież Benedykt XIV, aby uratować to co jeszcze pozostało, postanowił uświęcić stary amfiteatr, odprawiając w nim Drogę Krzyżową i umieszczając w jego centrum krzyż. Wtedy też ogłoszono Koloseum jako miejsce świętego męczeństwa Chrześcijan. My oglądamy ten obiekt tylko z zewnątrz, bo do wejścia na zwiedzanie wnętrza jest bardzo duża kolejka i bilety są drogie. Mamy zbyt mało czasu aby go zwiedzać.

Obok Koloseum jest Łuk Konstantyna - to Łuk Triumfalny. Został wzniesiony przez Senat i lud rzymski na krańcu Forum na Świętej Drodze, dla uczczenia jego zwycięskiej bitwy. Takie łuki triumfalne budowano wodzom powracającym do Rzymu po odniesionych zwycięstwach. Nieco dalej jest usytuowany Łuk Tytusa, przez który wchodzi się na “Forum Romanum” czyli kompleks zabytków, których pozostałości znajdują się między Kapitolem, Fori Imperiali, Koloseum i Palatynem. Przez Forum przechodziła Święta Droga, kończąca się na Wzgórzu Kapitolińskim. Łuk ten wzniesiono po śmierci Tytusa i upamiętnia zniszczenie w 70 r. Jerozolimy. Na znak protestu nie przechodzą przez ten łuk Żydzi. My również odchodzimy , bo tu usytuowano kasę i wejście płatne. Obchodzimy więc dołem, aby z drugiej strony, wychodząc uliczkami na górę , spojrzeć z góry na Forum Romanum. 

Przechodzimy obok wysokich starych murów, na których są umieszczone trzy betonowe mapy Imperium Rzymskiego, po kolei jak się rozwijało i jakie tereny do niego należały.

Dochodzimy na Wzgórze Kapitolu, ale na Plac Kapitoliński wchodzimy z boku. W centralnym miejscu znajduje się Pałac Senatorski z wieżą. Jest to rezydencja Syndyka. Na Placu Kapitolińskim, zaprojektowanym przez Michała Anioła,umieszczony jest posąg konny Marka Aureliusza – jedyny przetrwały pośród licznych posągów jeźdźców na koniu, jakie znajdowały się niegdyś w Rzymie. Na Kapitol prowadzą szerokie i płaskie schody, po których wyjeżdżano konno. Schodzimy po tych schodach w dół i idziemy na Plac Wenecki.

Plac Wenecki to serce Rzymu i Włoch. Swoją nazwę zawdzięcza Pałacowi Weneckiemu zbudowanemu na rozkaz papieża Pawła II w 1455 r.- miłośnik przepychu pochodzący z Wenecji. Tu znajduje się ogromny Pomnik Wiktoria Emanuela II nazywany Ołtarzem Ojczyzny. Pomnik ten składa się z grup obiektów pełnych dekoracji i przepychu, kolumny i płaskorzeźby nawiązują do antycznego Rzymu. Pod pomnikiem Rzymu znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza.

Teraz przeciskamy się ulicami i uliczkami centrum Rzymu. Dobrze, że na początku całego peletonu idą chłopcy z naszą flagą, którą widać z daleka, bo inaczej pogubiliśmy się zupełnie. Tym bardziej, że tempo marszu wcale nie jest spacerowe. Nie ma czasu, aby rozglądnąć się nawet gdzie idziemy, cały czas trzeba obserwować flagę. Tym sposobem dochodzimy do Fontanny di Trevi. Jest to najwspanialsza Fontanna Rzymu. Słynna nie tylko dzięki swej znakomitej wodzie, lecz także legendzie, która głosi, iż wrzucając do niej monetę, powróci się jeszcze raz do Rzymu. Czynimy to wszyscy, bo któż nie chciał by tu jeszcze wrócić? Fontanna di Trevi to fasada wielkiego pałacu, ozdobiona statuami i płaskorzeźbami, wznosząca się nad wieloma skałami, z których woda tryska ze wszystkich stron. Jest ona zasilana czystą wodą z gór. Robimy szybko zdjęcia i idziemy dalej w kierunku Placu Hiszpańskiego.

Co jakiś czas sprawdzamy się , czy są wszyscy, w dość oryginalny sposób wypróbowany przez ks. Marka. Każdy ma wybraną osobę z grupy, której

pilnuje, ale jest warunek, że to ma być osoba obca, nie z najbliższego otoczenia. To naprawdę zdaje egzamin.

Po drodze mijamy wysoką kolumnę ku czci Niepokalanego poczęcia Najświętszej Marii Panny. Corocznie w dniu 8 grudnia kwiaciarki składają kwiaty, a strażacy ze straży pożarnej bardzo wczesnym rankiem na jej szczycie zakładają wieniec z kwiatów na figurze Matki Bożej. 

Na Placu Hiszpańskim pierwsza rzecz jaka uderza, to monumentalne schody pochodzące z 1772 r. Kiedyś przed laty, modelki biegając po tych schodach wyrabiały sobie figurę. Ale tak naprawdę, to bardzo dobrze się po nich wchodzi i schodzi – sama kiedyś sprawdzałam. To bardzo piękne szerokie schody w dodatku pełne kwiatów. Widok wspaniały. Na ich szczycie dominuje kościół Trinita' dei Monti z dwiema kopułami i fasadą, przed którą znajduje się obelisk, odnaleziony w ogrodach Sallustriańskich w 1808 r. My nie zatrzymujemy się nawet przy schodach, tylko przechodzimy powoli, aby się im dobrzy przyglądnąć. Robimy zdęcia w biegu (kto zdążył) i idziemy dalej. Czas nas już popędza, bo mamy się spotkać ze wszystkimi grupami w kościele tytularnym kar. St. Dziwisza Santa Maria del Popolo.

Kościół jest na Placu del Popolo. Tu mamy Mszę Świętą dla całej pielgrzymki. Msza Święta koncelebrowana, odprawiana przez ks. Infułata Ireneusza Skubisia przybyłego ze Stanów Zjednoczonych na tą pielgrzymkę, a będącego założycielem gazety “Niedziela”, z udziałem wszystkich naszych księży oraz 3 księży z naszej diecezji, którzy obecnie studiują w Rzymie.

Po Mszy Świętej na schodach przed kościołem panowie z telewizji robią nam pamiątkowe zdjęcia całej grupy oraz mniejszych grup autokarowych. Teraz już powoli udajemy się na stację metra, aby dojechać na ostatnią stację, tam po nas przyjadą autokary. Wracamy do Ardea miejsca noclegów. Nasza mała parafia autokarowa z ks. proboszczem Markiem stanowi już bardzo zgraną grupę. Po modlitwach wieczornych połączonych z pieśniami maryjnymi, rozpoczynamy koncert pieśni biesiadnych i przygodowych. Najbardziej przypadła nam do gustu “Mała miczitanka” i “Szła dzieweczka” połączone z energiczną gestykulacją, które przy długim siedzeniu w autokarze wprawiają nas w dobry nastrój. 

W drodze na kolację zatrzymujemy się nad morzem i na plaży podziwiamy piękny zachód słońca. Morze Tyrreńskie jest nieco wzburzone, wieje mocny wiatr i fale są spienione. Taki raźny spacer po piachu- to wspaniała rzecz po całodziennym marszu ulicami miasta. Są z nami również kamerzyści z telewizji. Żal tylko trochę kierowców, bo autokar pięknie posprzątany, a my na butach wnosimy piasek z plaży. 

Przy kolacji popijamy włoskie wino, które jest stosunkowo tanie, a dobre. Kolacja zawsze się przeciąga, bo jest bardzo dużo ludzi do obsłużenia. O godz. 21 -ej rozpoczyna się tam dyskoteka z orkiestrą. Można zostać i posłuchać, o 23 -ej odwożą autokary na kemping.

 

 

Powrót do strony głównej/Wspomnienia/Pielgrzymka dziękczynna.../Sobota